Misja 5 - Hayate Kazu

rammstein12

-Szczerze niezbyt proszę o powolne wytłumaczenie jak się to wszystko przekłada w praktyce

Valensan Dragonstorm

-Biedny raikage... (powiedział tak cicho, że zrozumiałęs coś o pogodzie...) no cóz, jak używałeś technik pioruna, to na czym one polegały?

rammstein12

-Na unieszkodliwieniu celu lub pojmaniu go za pomocą raiagidy

Valensan Dragonstorm

-Nom... powiedzmy, ze to jedna ze zdolności pioruna... mam lepszy pomysł. Skoro nie lubisz teoretyzowania, będziemy praktykować... stań na tym kamieniu
<wskazuje ci kamień>

rammstein12

<Robię wszystko według jego poleceń>

Valensan Dragonstorm

-dobrze, teraz obserwuj i poczuj, jak to jest, tylko sie nie ruszaj!.
zdejmuje opaske z oka, ktore okzauje sie być sharinganem (jedak księgi bingo nie kłamały...) wykonuje on kilka szybkich pieczęci, po czym w twoja strone leci atak powietrza o bardzo sporym polu rażenia

rammstein12

< no cóż nie ruszam się (jestem jak "wryty")>

Valensan Dragonstorm

obrywasz sporym strumieniem powietrza. po kilku uderzeń serca leżysz 10 metrów dalej, jednak poza kilkoma siniakami nic ci nie dolega
-porządku?. ok, właź spowrotem, teraz będzie coś z innej beczki

rammstein12

- Ał to trochę bolało <wracam na miejsce wskazane przez Kakashiego>

Valensan Dragonstorm

robi to samo, tyle że strumień jest o wiele mniejszy (w sesnsie szerokosci)
oberwałeś i to mocno, masz poćwirtkowany strój (jednak do takiego stopnia, że możesz go jeszcze niosic), masz kilkanaście lekkich ran
-Bolało?

rammstein12

-Nie wcale (sarkazm ) może jednak wrócę do monotonnego treningu?

Valensan Dragonstorm

-nie zrozumiałeś, o co tu chodziło? przemyśl to kilka razy, a moze coś z tego wyciągniesz